Czy jesteś profesjonalistą?

Niektóre treści i reklamy zawarte na tej stronie przeznaczone są wyłącznie dla profesjonalistów związanych z weterynarią

Przechodząc do witryny www.weterynarianews.pl zaznaczając – Tak, JESTEM PROFESJONALISTĄ oświadczam,że jestem świadoma/świadomy, iż niektóre z komunikatów reklamowych i treści na stronie przeznaczone są wyłącznie dla profesjonalistów, oraz jestem osobą posiadającą wykształcenie medyczne lub jestem przedsiębiorcą zainteresowanym ofertą w ramach prowadzonej działalności gospodarczej.

Nie jestem profesionalistą

5 lat Esthima w Polsce – Jak zmienił się rynek funeralny dla zwierząt?

Rozmawiamy z dyrektor zarządzającą Esthima Polska, Anną Winter.

Redakcja: Esthima świętuje 5 lat obecności firmy w Polsce, czy może nam Pani przypomnieć kim jesteście na polskim rynku weterynaryjnym? Do kogo skierowane są Wasze usługi?

Anna Winter, Dyrektor Zarządzająca Esthima Polska: Esthima należy do francuskiej grupy Veternity, która została założona ponad 30 lat temu przez lekarzy weterynarii w północnej Francji. Założyciele Veternity zgodnie uznali, że zwierzę zarówno za życia, jak i po śmierci zasługuje na należyte traktowanie, a właściciele mają prawo pożegnać je z godnością i szacunkiem. Proces przemysłowej utylizacji przeczy tym zasadom i nie pozostawia miejsca na uszanowanie ciała pupila.

Po ponad 25 latach rozwoju działalności we Francji firma zdecydowała się na ważny krok czyli na otwarcie swoich usług na inne rynki. W 2015 roku podjęła decyzję o wejściu na rynek niemiecki oraz o otwarciu filii w Polsce. Otwarcie filii w Polsce było o tyle ważne, że była to inwestycja od zera. Tak narodziła się Esthima Polska.

Nasze usługi skierowane są przede wszystkim do opiekunów zwierząt, dla których rozstanie ze zwierzęciem jest ważnym momentem, który chcieliby przeżyć w godny sposób – tak aby mogli zachować jak najlepsze wspomnienia o pupilu po jego odejściu. Pośrednio nasze usługi są kierowane także do lekarzy weterynarii. Można powiedzieć, że pracujemy dwutorowo. Usługa kremacji zwierząt towarzyszących jest adresowana do opiekuna, bo dotyczy ona zwierzęcia, które do niego należy, jednakże jest ona także narzędziem dla lekarzy. I jest to bardzo ważne, ponieważ jest to narzędzie, które ułatwia im pracę, pozwala na kompletną opiekę nad zwierzęciem od jego najmłodszych lat aż do momentu choroby i śmierci.

Lekarze weterynarii są dla nas partnerami – koncepcja tego typu świadczeń była od początku tworzona jako narzędzie dla placówek weterynaryjnych. I jako takie było przez firmę rozwijane. Od ponad 26 lat Veternity wdraża ten model nie tylko w Europie ale też w Ameryce Północnej i wiemy na pewno, że to narzędzie pomaga w zbudowaniu zaufania, lepszego kontaktu z klientem czyli opiekunem zwierzęcia, ale także przynosi wymierne efekty finansowe dla placówek weterynaryjnych. Jesteśmy takim partnerem, który dostarcza lekarzom rozwiązanie, którego nie muszą się wstydzić.

Wspólnie z lekarzami odpowiadamy na ludzkie potrzeby pożegnania w godny sposób ukochanego zwierzęcego przyjaciela. Co jest w naszej działalności niezwykle istotne, nasze usługi i projekty edukacyjne pozwalają także na zaopiekowanie się właścicielem zwierzęcia, w najtrudniejszym momencie pożegnania z ukochanym pupilem. Źle przeprowadzone pożegnanie (w tym także zabieg eutanazji zwierzęcia) może spowodować ogromne szkody w ludzkiej psychice. Coraz więcej lekarzy dostrzega potrzeby i korzysta z naszego wsparcia.

Redakcja: Podczas studiów nie można przecież nauczyć się jak radzić sobie ze śmiercią zwierzęcego pacjenta, emocjami zrozpaczonego opiekuna ale także własnymi uczuciami ?

Anna Winter, Dyrektor Zarządzająca Esthima Polska: Ani na studiach, ani nawet w trakcie późniejszej praktyki. Wiedza medyczna to wiedza praktyczna – jak leczyć, jak przeprowadzać zabiegi, natomiast niezwykle rzadko lekarze weterynarii są przygotowani na to, żeby zarządzać emocjami innych osób, a także swoimi. To zawsze jest ogromnie trudne przeżycie. My jesteśmy wsparciem dla lekarzy w takich właśnie sytuacjach – dostarczamy im rozwiązanie, które jest godne, nowoczesne ale także „miękkie”. To jest ogromne wsparcie w ich codziennej pracy. Opieka nad zwierzęcym pacjentem, to nie tylko szczepienia, to nie tylko operacja, ale to również odpowiednie pożegnanie zwierzęcego pacjenta i wsparcie właściciela np. przez wskazanie mu możliwości pochówku – bo to nie tylko kremacja ale także cmentarze dla zwierząt. Opiekunowie nie zawsze wiedzą, że mają wybór jak pożegnać i pochować swojego pupila. Lekarz, któremu ufają, z naszą pomocą może ich przeprowadzić przez te ciężkie chwile i jednocześnie oszczędzić sobie trudnych emocji oraz dodatkowych obciążeń organizacyjnych.

Redakcja: Czy zauważyła Pani zmiany w sposobie traktowania zwierząt towarzyszących w ciągu tych lat działalności Esthima w Polsce? Czy zmieniło się coś w świadomości opiekunów zwierząt i lekarzy weterynarii ?

Anna Winter, Dyrektor Zarządzająca Esthima Polska: Zdecydowanie tak! Kiedy zaczynaliśmy naszą przygodę z Esthima, bardzo często spotykaliśmy się z takimi sytuacjami, gdzie ciężko się rozmawiało o tym, jakie usługi świadczymy, co proponujemy – zarówno z właścicielami zwierząt, z osobami, które pracują w szeroko rozumianej branży zoologicznej, ale również z lekarzami. Śmierć zwierząt i ich pochówek to był temat tabu, odrzucany jako temat mało elegancki. Bo przecież wszyscy wolą oglądać sympatyczne szczeniaki albo fajne miski dla piesków czy kotków. Nie należało rozmawiać o śmierci – trochę tak jakby unikanie tego tematu sprawiło, że śmierć zniknie.

W ciągu tych 5 lat obserwujemy jak zmienia się świadomość całego społeczeństwa. Nie ukrywamy, że trochę w tym naszego udziału – intensywnie edukujemy, tłumaczymy jakie są różnice między utylizacją i kremacją, odpowiadamy na pytania dotyczące eutanazji zwierząt, możliwości pochówku, opieki nad zwierzęcymi seniorami, budujemy świadomość istnienia żałoby pozaludzkiej oraz walczymy o szacunek dla niej. Prowadzimy projekt edukacyjny Akademia Esthima oraz grupę wsparcia „Łąki Wspomnieńdla opiekunów zwierząt, którzy cierpią po stracie pupila. Angażujemy się w działania prospołeczne np. w ramach Kolektywu „Instytutu Dobrej Śmierci” – nasi specjaliści prowadzą m.in. kręgi żałoby po zwierzętach. Dostrzegamy także coraz większe zainteresowanie mediów tymi tematami – to ogromnie ważne. Zdecydowanie mamy coraz lepiej wyedukowanych właścicieli zwierząt. Z coraz większym gronem osób w Polsce możemy normalnie i otwarcie porozmawiać o zaplanowaniu pożegnania zwierzęcia.

Wraz z postępem medycyny weterynaryjnej mamy możliwość przedłużania życia zwierząt. Często jest tak, że opiekunowie zwierzęcych seniorów mają większą świadomość zbliżającego się końca życia ich podopiecznych, i to oni właśnie są tą grupą najbardziej przygotowaną do rozmowy o śmierci i pochówku pupila. W Esthima chcielibyśmy, żeby opiekunowie zwierząt, już w momencie przyjęcia do swojej rodziny nowego pupila, zastanowili się w jakiej sytuacji się znajdą, kiedy nadejdzie moment śmierci – niestety nie zawsze dane nam jest wiele wspólnych lat, zdarzają się choroby czy wypadki z udziałem zwierząt, wtedy w szoku i stresie możemy nie wiedzieć co robić. Zawsze warto się wcześniej przygotować.

Redakcja: Z punktu widzenia lekarza weterynarii, kliniki współpracującej z Esthima, co Was wyróżnia z pośród innych przedstawicieli branży funeralnej dla zwierząt w Polsce?

Anna Winter, Dyrektor Zarządzająca Esthima Polska : Przede wszystkim bardzo dobre relacje z lekarzami i z placówkami weterynaryjnymi. Jesteśmy do ich dyspozycji – wszyscy wiedzą, że mogą na nas liczyć, że wesprzemy ich za każdym razem kiedy nas potrzebują. Znają naszych przedstawicieli, wiedzą w jaki sposób pracujemy, jak wyglądają nasze auta, w jakich warunkach transportujemy ciała zwierząt, jak profesjonalne są nasze materiały eksploatacyjne. Zawsze mogą odwiedzić nasz ośrodek kremacyjny w Rudzie Śląskiej, zobaczyć jak on funkcjonuje, jak traktowani są opiekunowie zwierząt oraz jak zajmujemy się ciałami powierzonych nam zwierząt.

Redakcja: To Pani przygotowała cały projekt i wprowadziła Esthima do Polski – czy w ciągu tych 5 lat zdarzyło się coś co Panią zaskoczyło ? Jakiś niespodziewany problemem, z którym od strony biznesowej musiała się Pani zmierzyć?

Anna Winter, Dyrektor Zarządzająca Esthima Polska : Oczywiście. Wprowadzenie i zarządzanie Esthima to niezwykła przygoda ale też wyzwanie. Pierwotne założenia były zupełnie inne, bo opieraliśmy się na modelu francuskim, w którym sami lekarze weterynarii założyli firmę i rozwinęli te usługi. To była ich inicjatywa. My wchodziliśmy na polski rynek z przekonaniem, że to będzie wyglądało podobnie. Tymczasem odpowiedź ze strony polskiej branży weterynaryjnej nie od razu była pełna entuzjazmu – zderzyliśmy się z takim brakiem zainteresowania i na początku także zaufania, które wynikało także z ogromnego przeciążenia lekarzy weterynarii. W Polsce rynek jest ogromnie rozdrobniony – jest wiele małych gabinetów, gdzie lekarze pełnią wiele funkcji poza swoją główną medyczną działalnością. Nie mają już przestrzeni na nowe projekty. Trudno było nam do nich się dostać aby spokojnie opowiedzieć o naszej filozofii i usługach. Ale „kropla drąży skałę” – nie poddawaliśmy się. Naszą codzienną pracą i zaangażowanie udowodniliśmy, że ten koncept jest słuszny, jest nowoczesną odpowiedzią na zapotrzebowanie społeczne. Dziś ten proces współpracy działa bardzo dobrze, wspólnie się wspieramy aby utrzymywać wysoką jakość usług i opieki. Rosnąca renoma Esthima sprawia, że wciąż dołączają do nas nowe placówki – kierują się zarówno dobrą opinią w środowisku weterynaryjnym ale także prośbami opiekunów zwierząt.

Redakcja: Jak ocenia Pani obecną sytuację na polskim rynku usług funeralnych dla zwierząt oraz perspektywy rozwoju branży?

Anna Winter, Dyrektor Zarządzająca Esthima Polska : Zdecydowanie zmieniła się dostępność usług kremacji zwierząt. Kiedy zaczynaliśmy naszych konkurentów było niewielu zaś w tej chwili mamy już około dziesięciu krematoriów w Polsce. Na rynek wkraczają także firmy zagraniczne ponieważ jest w Polsce dla nich duży potencjał rozwoju – to jest jednak duży kraj, mamy w naszych domach coraz więcej zwierząt towarzyszących, o które dbamy i jesteśmy gotowi wydać niemałe pieniądze na opiekę nad nimi. Ten rynek rozwija się bardzo dynamicznie – w zasadzie co roku obserwujemy pojawianie się nowych większych lub mniejszych krematoriów w całej Polsce. To jest absolutnie naturalny cykl – kiedy zaczęliśmy pracę nad projektem w Polsce, mówiło się, że jest to bardzo niedojrzały rynek. Myślę, że z tej niedojrzałości wchodzimy właśnie w fazę mocnego i bardzo intensywnego rozwoju usług funeralnych.

Co jest niezwykle istotne następuje też zmiana pokoleniowa. Dziś słowa takie jak „krematorium” czy „kremacja” nie ranią już tak bardzo młodych ludzi, jak kiedyś miało to miejsce w przypadku starszego pokolenia. Zostały one uwolnione z obciążeń związanych z dramatem II wojny światowej.

Nie bez znaczenia są też zmiany w sposobie zarządzania w gminach, które związane są z wdrażaniem przepisów europejskich dotyczących utrzymania czystości. Urzędnicy poszukują nowoczesnych rozwiązań, które są trochę bliższe właścicielom zwierząt. Pamiętajmy, że zgodnie z przepisami martwe ciało nie jest odpadem więc pojawia się coraz więcej inicjatyw, które pozwalają na godny pochówek ciał naszych pupili, jak właśnie krematoria czy niewielkie cmentarze. To naprawdę jest już świetny kierunek. Jako społeczeństwo zaczynamy zmieniać myślenie o roli zwierząt w naszych domach i rodzinach ale także rozumieć potrzeby związane z żałoba pozaludzką.

Myślę, że wszyscy przedstawiciele zwierzęcego rynku funeralnego wspólnie chcemy zaproponować inne rozwiązanie niż wyrzucenie na śmietnik, przekazanie do utylizacji przemysłowej, czy samodzielny pochówek zwierzęcia pod przysłowiowym płotem. Można powiedzieć wręcz, że jest to trend, którego się już nie da zatrzymać. I nie chodzi tu tylko o podporządkowywanie się przepisom ale społeczne zrozumienie zjawiska.

Redakcja: Czy rozpoczęcie działalności Esthima na Śląsku to był dobry wybór?

Anna Winter, Dyrektor Zarządzająca Esthima Polska : Uważam, że był to „strzał w dziesiątkę”! Śląsk jest bardzo mocno zaludniony, to duże aglomeracje miejskie gdzie wiele rodzin ma w domu przynajmniej jednego zwierzęcego pupila. Poza tym otrzymaliśmy ( i wciąż otrzymujemy) ogromne wsparcie od miasta Ruda Śląska – władze miasta podeszły do naszego projektu z dużą otwartością, w bardzo światły i nowoczesny sposób. Nasz biznes jest prywatny, ale wsparcie administracyjne było dla nas ogromnie ważne – współpracowaliśmy w sposób otwarty i jako partnerzy. Dziś działamy na Dolnym i Górnym Śląsku a także w województwie małopolskim.

Redakcja: Jaka jest przyszłość przed Esthima ?

Anna Winter, Dyrektor Zarządzająca Esthima Polska : Będziemy kontynuowali naszą pracę. Wiemy, że wielu konkurentów z branży nas obserwuje i wręcz stara się kopiować nasze działania. Przyjmujemy, to jako komplement branżowy.

Obserwujemy też jak bardzo zmiana świadomości społecznej wpływa na zmiany w prawie – z wielką radością przyjęliśmy informację o pojawieniu się projektu wprowadzenia oficjalnego rejestru psów i kotów. To jest świetna inicjatywa ze strony ustawodawcy – czekaliśmy, na to od wielu lat. To da nam dostęp do większej wiedzy na temat populacji zwierząt w Polsce.

Mamy dużo nowych pomysłów, obserwujemy także rynek zagraniczny, podejmujemy współpracę z kolejnymi instytucjami oraz mediami, mamy także plany rozwoju terytorialnego. Oznacza to, że będziemy się starali aby nasze usługi trafiały do coraz większej liczby osób – mamy tu na myśli i opiekunów zwierząt i lekarzy weterynarii. Tak aby usługa kremacji zwierząt weszła na stałe do ich oferty placówek weterynaryjnych – to jest oczywiście nasze biznesowe marzenie. Wierzę, że możliwe do spełnienia.

Redakcja: Dziękujemy bardzo. Życzymy spełnienia wszystkich marzeń, nie tylko biznesowych

Anna Winter, Incineris
Anna Winter, Incineris

Materiał sponsorowany

Nasi klienci