Dodano: 28.01.2018, Kategorie: Informacje dla techników
Dzikie zwierzęta w gabinecie weterynaryjnym
Na co dzień większość lekarzy weterynarii w swoich praktykach niesie pomoc głównie zwierzętom towarzyszącym. Standardem są psy, koty, a coraz częściej zwierzęta egzotyczne czy małe gryzonie. Niemniej jednak zdarzają się sytuacje, kiedy w obliczu niefortunnych zdarzeń pomocy potrzebuje dzikie zwierzę. Obecnie w centrach miast coraz częściej widywane są sarny i dziki, a nawet łosie. Z racji tego, że coraz mocniej ingerujemy w środowisko, powodujemy tym samym wiele nieszczęść dla zwierząt dziko żyjących. Między innymi stają się one ofiarami wypadków komunikacyjnych. A to jedynie kropla w morzu kłopotów, z którymi muszą się mierzyć każdego dnia.
Zwierzęta dziko żyjące są pacjentami niestandardowymi, wymagającymi specjalnego podejścia, wiedzy i doświadczenia ze strony lekarza weterynarii oraz odpowiednich warunków stworzonych w zakładzie leczniczym. Na ogół gabinety weterynaryjne nie są przygotowane do leczenia zwierząt dzikich i w tej kwestii istotna jest pomoc wyspecjalizowanych jednostek (oddziałów rehabilitacji dzikich zwierząt), które zaczynają być coraz bardziej powszechne w naszym kraju. Praca takowego ośrodka oraz lekarza weterynarii jest uzupełniająca, gdyż ośrodek zapewnia miejsce oraz doświadczony personel, natomiast zakłady lecznicze gwarantują dostęp do diagnostyki (specjalistyczny sprzęt i zaplecze medyczne).
Działać możemy na dwa sposoby. Pierwszy to udzielenie niezbędnej pomocy, a następnie konsultacja z ośrodkiem rehabilitacji dzikich zwierząt, któremu przekazujemy pacjenta. Drugi sposób to uzyskanie zgody na leczenie zwierząt dzikich bądź stworzenie miejsca, gdzie będą rehabilitowane. Należy pamiętać, iż niezbędna jest zgoda na przetrzymywanie/leczenie dzikiego zwierzęcia w swoim zakładzie leczniczym (należy powiadomić urzędników lub najbliższy ośrodek leczenia dzikich zwierząt o przyjęciu rannego pacjenta).
Dzikie zwierzęta w gabinecie
Dzikie zwierzęta stanowią spore wyzwanie w kwestii leczenia oraz opieki. Praca z nimi jest trudniejsza niż z małymi zwierzętami, głównie ze względu na ich reakcje, jak: strach, panika, obrona. Bardzo często w naszej praktyce spotyka się trudnych pacjentów wśród małych zwierząt, które nie lubią kontaktów z ludźmi. Natomiast w przypadku dzikich zwierząt dokładne badanie kliniczne lub diagnostyka nie tylko są trudne, ale bywają wręcz niemożliwe bez wcześniejszej premedykacji.
W sytuacji gdy odbierzemy telefon dotyczący rannego lub chorego dzikiego zwierzęcia, warto zebrać dokładne informacje od osoby, która zwierzę znalazła. Praktyka codzienna pokazuje, że wiele dzikich zwierząt zostało zabranych bez realnej potrzeby ze swojego naturalnego otoczenia. Często ludzie mają kłopot z właściwym ocenieniem ryzyka i z podjęciem dobrej decyzji dotyczącej przetransportowania zwierzęcia do gabinetu weterynaryjnego. Problem ten dotyczy głównie młodych, które opuszczają gniazda rodzinne, i zwierząt, które oszołomione po jakimś zdarzeniu losowym wymagają jedynie spokoju i pozostawienia w miejscu ich pobytu. Jeśli mamy okazję przeprowadzić rozmowę telefoniczną, pozwala nam to na zebranie informacji, w jakiej sytuacji zwierzę zostało znalezione, oraz określenie, czy transport i pomoc lekarska są konieczne. Trudno przytoczyć wszystkie możliwe zdarzenia losowe, które mogą dotknąć dzikie zwierzęta. Zwłaszcza że takie zwierzęta jak sarny czy dziki mieszkają dzisiaj blisko dużych osiedli i problemy je dotykające ciągle się mnożą.
Kiedy pacjent jest już w gabinecie lekarskim, stajemy w obliczu konieczności udzielenia mu pierwszej pomocy. Etyka lekarska i przysięga obligują do tego, by rannemu zwierzęciu udzielić niezbędnej pomocy. Przyjmując pacjenta takiego rodzaju, należy brać pod uwagę kilka aspektów. W pierwszej kolejności należy określić gatunek zwierzęcia, z jakim mamy do czynienia. Ma to kluczowe znaczenie dla naszych działań, ponieważ leczenie dzikich zwierząt, zarówno ambulatoryjne, jak i chirurgiczne, stawia przed lekarzem trudności w postaci między innymi stosownego dla danego gatunku dawkowania leków.
Przystępując do pracy z pacjentem, należy pamiętać o ograniczaniu do minimum działań, które mogą powodować stres i strach. Musimy zwrócić uwagę także na własne bezpieczeństwo. Wystraszone zwierzę staje się zagrożeniem nie tylko dla nas, ale i dla siebie, gdyż jego zachowania w panice są trudne do przewidzenia oraz gwałtowne. Starajmy się więc zabezpieczyć gabinet, w którym będziemy pracować, oraz dołożyć wszelkich starań, by ochronić zwierzę przed własnymi reakcjami. Dokładnie zamykamy okna i drzwi, zakrywamy oczy pacjentowi, okrywamy kocem, unieruchamiamy. Zawsze należy mieć na uwadze własne zdrowie – czynności przy pacjencie powinny być wykonywane z użyciem zabezpieczenia w postaci rękawiczek, kocyka czy ręcznika. Staramy się unikać bezpośredniego kontaktu z pacjentem.
Przed przystąpieniem do podjęcia czynności lekarsko-weterynaryjnych należy zebrać jak najbardziej szczegółowy wywiad od osoby, która przywiozła zwierzę lub wezwała pomoc. Musimy uzyskać możliwie kompletną informację o całym zdarzeniu (gdzie i w jakich okolicznościach zwierzę zostało znalezione), objawach i obrażeniach zwierzęcia. Pozwala to zaplanować nasze działania, skracając tym samym czas diagnostyki, co działa na korzyść pacjenta. Badanie powinno zostać wykonane w spokoju, unikamy hałasu i gwałtownych ruchów.
Opiekując się dzikim pacjentem, należy stworzyć odpowiednie warunki do udzielenia pomocy przed przekazaniem go do ośrodka. Stworzenie odpowiednich warunków ma na celu ograniczenie lęku oraz kontaktu z człowiekiem. W przypadku małych zwierząt sytuacja jest dosyć prosta, wiąże się z ustawieniem klatki w jak najmniej uczęszczanym miejscu lub osłonięciem klatki od strony pomieszczenia. Idealne jest takie pomieszczenie, które może być zupełnie wyłączone z pracy, obecności ludzi i innych zwierząt.
Żywienie pacjentów na leczeniu stacjonarnym powinno być jak najbardziej zbliżone do naturalnego. Zaleca się, aby rekonwalescencja przebiegała w ośrodkach przeznaczonych do opieki nad dzikimi zwierzętami, gdyż tam są stworzone warunku sprzyjające komfortowemu powrotowi do zdrowia.
Wreszcie, jeżeli tylko jest taka możliwość, należy dołożyć wszelkich starań, by pacjent wrócił na wolność. W związku z tym nasz kontakt ze zwierzęciem ograniczamy do minimum, do czynności niezbędnych. Dla dzikich zwierząt każdy kontakt z człowiekiem jest stresogenny, a po czasie (np. w przypadku odchowu młodych) powoduje przyzwyczajenie się do ludzi i brak lęku wobec nich w przyszłości, co w obliczu powrotu na wolność staje się niebezpieczne.
Odchów dzikich zwierząt
Osobną grupą pacjentów są młode, które wymagają opieki i leczenia. Wielu ludzi w sposób nieuzasadniony zabiera młode z ich gniazd, jednakże bywają przypadki rzeczywiście chorych młodych pacjentów. Wtedy stajemy przed wyzwaniem nie tylko leczenia, ale i odchowu. Jeżeli stan zdrowia i rokowanie są pomyślne, należy podjąć takie ryzyko.
Odchów młodych początkowo nie różni się znacząco od odchowu zwierząt towarzyszących. Z tą różnicą, iż w przypadku takiego pacjenta należy mieć na uwadze jego późniejszy powrót na wolność.
W zależności od etapu rozwoju młodego wprowadzamy żywienie mlekiem modyfikowanym lub pokarmem stosownym do wieku. Karmienie mieszanką odbywa się na podobnych zasadach jak w przypadku psów czy kotów:
• z częstotliwością odpowiednią dla gatunku,
• w pozycji stojącej lub mostkowej,
• z okryciem ręcznikiem,
• za pomocą butelki lub strzykawki.
Wraz z upływem czasu i dorastaniem młodego należy wprowadzać żywienie odpowiednie gatunkowo. Oprócz prawidłowego żywienia istotna jest nauka samodzielności. Mając na uwadze powrót do wolności, odchowując noworodki, należy dołożyć wszelkich starań, aby mimo dorastania w klatce stworzyć im warunki podobne do panujących w naturze. Choć w praktyce trudno się powstrzymać, należy ograniczać naszą obecność i manipulacje przy pacjencie do niezbędnego minimum. Planując przywrócenie wolności pacjentowi, warto zwrócić się prośbą o pomoc do osób zajmujących się na co dzień dzikimi zwierzętami, gdyż ich wskazówki i doświadczenie dają większą szansę na powodzenie całej akcji.
Gabinet w centrum miasta a dzikie zwierzęta
Choć gabinet weterynaryjny w Bielsku-Białej mieści się w ścisłym centrum miasta, pacjenci leśni nie są personelowi obcy. Na przestrzeni lat mieszkańcy miasta często zwracali się z prośbą o udzielenie pomocy zwierzętom z parków, ulic czy znalezionych na górskich szlakach. Na ogół byli to mali pacjenci: ptactwo, jeże, wiewiórki, popielice. Jednakże od niedawna w Bielsku-Białej zaczął prężnie działać oddział rehabilitacji dzikich zwierząt „Mysikrólik”. Nieraz zdarzają się interwencje dotyczące także większych zwierząt. W istocie realia gabinetów lekarskich bądź klinik weterynaryjnych nie pozwalają na długofalową pomoc dzikim zwierzętom, gdyż wymagają one specyficznej pracy, warunków oraz wiedzy. Dlatego też doskonałym rozwiązaniem są powstające coraz częściej w Polsce ośrodki zajmujące się pomocą zwierzętom leśnym. Miejsce takie powinno być tworzone przez ludzi, którzy mają odpowiednie zaplecze, dzięki któremu można w realny sposób ratować pacjentów.
Ośrodki rehabilitacji dzikich zwierząt w połączeniu z pracą lekarzy weterynarii wydają się być najlepszym rozwiązaniem w centrach miast, gdzie dzika natura przenika bądź to człowiek coraz mocniej w nią ingeruje.
Autor:
tech. wet. Ewelina Stanclik
Gabinet Weterynaryjny Med-Wet
Zdjęcia:
z archiwum autorki