Dodano: 04.08.2019, Kategorie: Behawioryzm
Psychologia zwierząt – cz. X. Uczenie się i zrozumienie
W tej części rozważań nad zachowaniem zwierząt zapoznamy się z zasadami nimi kierującymi oraz niezbędnymi informacjami koniecznymi do pełnego zrozumienia tematyki kolejnych artykułów z zakresu psychologii zwierząt, w których będziemy rozpatrywać kazuistykę zaburzeń zachowań.
Sposoby uczenia się przez psy
W przypadku zaburzeń zachowania zwierząt najważniejszym i najtrudniejszym wyzwaniem dla lekarza weterynarii jest wpłynięcie na zmianę postaw właścicieli, które doprowadziły do pojawienia się zachowań niepożądanych. Należy stosować techniki komunikacji z właścicielem, pozwalające na identyfikację błędów w postępowaniu ze zwierzęciem, oraz wskazywać metody umożliwiające poprawę zachowania zwierzęcia. W tym celu niezbędna jest znajomość sposobów uczenia się psów.
Socjalizacja ze środowiskiem
Dotyczy uczenia się rozpoznawania i przyswajania pewnych zachowań wobec własnego gatunku i jego otoczenia. Następuje w bardzo wczesnej fazie życia szczeniaka. Ma inne podłoże neurofizjologiczne niż pozostałe sposoby uczenia się i jest niejako wpisane w strukturę mózgu. Dlatego zwierzę przejawia pewne naturalne zachowania, np. seksualne, w stosunku do osobników własnego gatunku.
Warunkowanie klasyczne (PAWŁOWOWSKIE)
Nie wymaga żadnej nagrody. Polega na sprzężeniu neutralnego bodźca z bodźcem, który ma znaczenie fizjologiczne. W postaci zaprezentowanej przez Iwana Pawłowa najpierw wywoływano ślinienie się psa na widok mięsa, potem indukowano dźwięk dzwonka, a następnie dawano zwierzęciu mięso. W rezultacie doprowadzało to do ślinienia się psów na sam dźwięk dzwonka. Nie było żadnej nagrody, jedynie nabyta reakcja na bodziec.
Warunkowanie instrumentalne i sprawcze
Warunkowanie sprawcze polega na wytwarzaniu pewnej reakcji, po której następuje bodziec wzmacniający. Konkretna pożądana reakcja zostaje nagrodzona. Jeśli więc mamy reakcję i po niej wystąpi bodziec wzmacniający, to prawdopodobieństwo wystąpienia tej reakcji w przyszłości wzrasta. Przykładem jest siadanie. Można nauczyć psa siadania, nagradzając go za każdym razem, kiedy usiądzie (przypadkowo, nie na skutek naszego polecenia). Będzie to wzmocnienie pozytywne. Jeżeli powtórzymy tę czynność odpowiednio wiele razy, istnieje szansa, że zwierzę w naszej obecności zacznie siadać, ponieważ będzie kojarzyło tę czynność z możliwością wystąpienia nagrody. Nasza obecność staje się w tym momencie bodźcem dyskryminacyjnym. Jeżeli dodamy do tego kolejny bodziec dyskryminacyjny w postaci komendy siad, zwierzę wie, że jeśli czynność wykona, zostanie nagrodzone. W ten sposób uczy się poprzez warunkowanie sprawcze.
Wzmocnienia zachowania psa
Wzmocnieniem jest wszystko, co zwiększa prawdopodobieństwo wyzwolenia reakcji.
Może to być wzmocnienie pozytywne, polegające na tym, że po wykonaniu zadania następuje bodziec pozytywny. Zwierzę reaguje w następnej sytuacji szybciej, aby wywołać bodziec wzmacniający pozytywny. Czynnikiem wzmacniającym może być każde zdarzenie, które zwiększa szansę na wystąpienie reakcji pozytywnej. Przykładem może być: piłeczka, pochwała, pieszczota, zadowolenie właściciela (pod warunkiem, że faktycznie występują one jako nagroda, gdyż czasem mamy tendencję do kontaktu z psem tak często, że zatraca on swą wyjątkowość).
Trzeba pamiętać, że nauka poprzez nagradzanie przy braku reakcji na bodziec nie daje pożądanego skutku. Zwierzę uczy się wtedy, że brak reakcji zwiększa szansę na otrzymanie nagrody (np. gdy pies reaguje na dzwonek szczekaniem i chcemy go tego oduczyć).
Wzmocnienie negatywne nie jest karą. Polega na tym, że po reakcji ustaje działanie bodźca negatywnego. To znaczy zwierzę reaguje szybciej po to, aby uniknąć bodźca negatywnego. Klasycznym przykładem może być obroża zaciskowa. Kiedy zwierzę w takiej obroży ciągnie, ona się zaciska. Reakcją pożądaną dla nas jest to, aby pies się cofnął i poluzował napięcie smyczy. Tak szybko, jak zwierzę przestaje ciągnąć, następuje wycofanie bodźca, który polegał na ucisku.
Można też wytworzyć wtórne warunkowe czynniki, czyli warunkowe czynniki wzmacniające, oznaczające, że bodziec neutralny stał się nagle bodźcem wzmacniającym, ponieważ został połączony z nagrodą i pełni rolę bodźca dyskryminacyjnego. Na przykład można wykorzystać w ten sposób zwrot „dobry piesek” – najpierw nagradzamy, potem mówimy „dobry piesek”. Te słowa stają się znaczące dzięki uwarunkowaniu przez nagrodę, a z czasem samo „dobry piesek” staje się dla psa nagrodą – bodźcem wzmacniającym, zwiększającym prawdopodobieństwo wykonania reakcji nagrodzonej przez „dobry piesek”. Podobnie z gwizdkiem. Jeżeli zawsze, kiedy wołamy psa, najpierw będziemy gwizdać, a pies po przyjściu zostanie nagrodzony albo będziemy wołać psa, najpierw gwizdać, a potem nagradzać, to z czasem te dwa bodźce zostaną sprzężone. Z czasem gwizd, zupełnie neutralny, nabierze pozytywnego znaczenia. Aby wzmocnienie pozytywne przyniosło dobry efekt, nagroda musi nastąpić bezpośrednio po wykonaniu wzmacnianej reakcji. Odsunięcie w czasie nie przynosi oczekiwanego skutku. Czynnik wzmacniający musi być bardzo pozytywny.
Kapitulacja
Jest to elementarny sposób uczenia się, polegający na tym, że zwierzę przestaje reagować na powtarzające się bodźce, jeżeli nie są one szczególnie nieprzyjemne.
Jeżeli pierwsze spotkanie z bodźcem było bardzo dramatyczne, zamiast kapitulacji może nastąpić uwrażliwienie. Chodzi o sytuację, kiedy bodziec nie był nawet obiektywnie bardzo groźny, ale wiązał się ze strachem, który został zapamiętany, a zwierzę nie miało możliwości wycofania się z tej sytuacji. Wtedy zwierzę reaguje strachem, a czasem lękiem. Może to prowadzić do rozwoju fobii. Typowy przykład to m.in. lęk związany z burzami czy wystrzałami.
Karanie
Polega na zastosowaniu bodźca awersyjnego w trakcie lub po reakcji. Dzięki niemu reakcja następuje rzadziej. Karanie ma wiele wad. Przede wszystkim jest mniej skuteczne niż warunkowanie pozytywne, nie uczy lepszego zachowania. Jest to bardzo częsty problem w szkoleniu i uczeniu psów. Mówimy im, czego mają nie robić, nie wskazując jednocześnie pożądanego zachowania, a w przypadku zwierząt jest to bardzo istotna sprawa. Dlatego jeżeli chcemy, żeby zwierzę przestało się zachowywać w określony sposób, należy mu powiedzieć „nie!”, ale jednocześnie wskazać zachowanie właściwe. Karanie może być skuteczne w stosunku do pewnych zachowań, które są samonagradzające.
W odróżnieniu od wzmacniania pozytywnego, gdzie częściowe wzmacnianie jest dużo skuteczniejsze niż ciągłe, karę trzeba stosować za każdym razem. Musi ona nastąpić możliwie szybko, nie później niż 1-3 sekundy od pojawienia się niepożądanego zachowania (większość właścicieli karze swoje zwierzęta znacznie później).
Dlatego jeżeli chcemy ukarać psa za np. gryzienie pewnego przedmiotu, a zwierzę gryzie go już od 5 minut, to ewentualna kara zastosowana w tym momencie nie będzie już taka skuteczna jak zastosowana maksymalnie w ciągu pierwszej minuty.
Kara musi pojawić się przy każdym niepożądanym zachowaniu, zaś ustanie niepożądanego zachowania musi być za każdym razem nagrodzone. To drugi bardzo ważny warunek, którego właściciele często nie spełniają. Nagrodą może być wtórny bodziec wzmacniający w postaci słów „dobry pies”, poklepanie po przedpiersiu czy radość właściciela. Aby kara była skuteczna, trzeba zawsze zakomunikować psu, że zrobił źle, reagując na nią, musimy wzmocnić ten fakt. Bardzo ważne jest, aby karaniu psa nie towarzyszyła złość osoby wymierzającej karę. Złość przeraża psa i utrudnia mu zrozumienie tego, co właściciel chce przekazać.
Bodziec karzący powinien być stosunkowo silny, ale nie oznacza to znęcania i wywoływania lęku. Po prostu musi to być coś, z czym pies będzie się liczył. Jeżeli decydujemy, jakie zachowanie karać, to pierwsza kara musi być mocna, a każda następna słabsza, z czasem może wystarczyć tylko słowo.
Generalnie, analizując stosowanie kary fizycznej wobec psa, warto zwrócić uwagę, jak robią to w naturze matki w stosunku do szczeniąt. Przede wszystkim jeżeli matka karze szczenię, odbywa się to na odcinku 1/4 długości ciała od nosa do końca szyi, ewentualnie na karku. Nigdy na tułowiu czy zadzie. Klepanie psa po zadzie może być dla niego co najwyżej zaproszeniem do zabawy, czasem może spowodować reakcję agresywną, ale nie będzie komunikować karcenia. Niestety jest to najczęstszy ze sposobów, w jaki właściciele karcą swoje psy, często za pomocą smyczy lub gazety. Jeżeli już właściciel decyduje się na fizyczną reakcję wobec psa, to powinien to robić w okolicy pyska, ucha, szyi – w tych miejscach może to być skuteczne. Ponadto ważna jest szybkość reakcji, a nie siła. Jeżeli nie mamy do czynienia z agresją, najlepiej wymierzać karę ręką. Często budzi wątpliwości wśród właścicieli to, czy nie spowoduje to u psa skojarzenia ręki właściciela z karą. Odpowiedź jest bardzo prosta – suka tym samym pyskiem liże szczenięta i je karci, a mimo to nie mają one problemu z rozróżnieniem nagrody i kary. Co więcej, karcone szczenię, które matka bierze w pysk, piszczy, jakby działa mu się krzywda. Jednak kiedy się uspokoi, matka przytrzymuje je i odchodzi. Wtedy szczenię natychmiast się podrywa i biegnie za nią. To najlepszy dowód, że była to naturalna komunikacja. Jeżeli uderzamy psa ręką lub chwytamy go za kark, jest to dla niego zaskakujący, ale zrozumiały komunikat.
Warto podkreślić, że stosując karę, nie należy używać żadnych przekaźników pośrednich. Stosowanie przez niektórych treserów obroży lub innych narzędzi z prądem jako przekaźnika jest zabronione i przynosi negatywne skutki.
Okres wykluczenia
Zamiast kary można stosować okresy wykluczenia, czyli odmowę pożądanego wzmocnienia, zgodnie z zasadą „nie ma nic za darmo”. Pies nie usiądzie – nie zostanie nagrodzony, nie ma wzmocnienia pozytywnego – czyli nie uzyskuje tego, czego chce. W przypadku psów może to być odmowa interakcji społecznej.
Dobór indywidualny
Aby warunkowanie przyniosło efekty, należy znaleźć taki bodziec, który jest silnie wzmacniający dla danego psa. Dla jednego będzie to pochwała, dla innego pieszczota, poklepanie po przedpiersiu, zabawa piłeczką, a dla jeszcze innego samo zadowolenie właściciela. W nagradzaniu nie chodzi o długą zabawę. Ważne jest, aby moment wzmacniania był bardzo ograniczony w czasie.
Jeżeli chcemy uwarunkować pewną reakcję, nie możemy nagrodzić reakcji nieprawidłowej. Może to nabrać charakteru wzmocnienia częściowego w odwrotnym znaczeniu, a mianowicie powstaje niejasny proces uczenia się. Musimy nagradzać dokładnie takie zachowania, o jakie nam chodzi, jeżeli będziemy nagradzać zachowania sprzeczne z zachowaniem pozytywnym, opóźni to proces uczenia się. Pies konsekwentnie nie powinien dostawać niczego za darmo. Jeśli wymagamy od zwierzęcia, aby usiadło, ale nie zawsze każemy mu wykonać tę czynność do końca, to ta technika będzie nieskuteczna. Nie można dopuścić do tego, aby pies otrzymał nagrodę za czynność, której nie wykonał.
Po wyuczeniu pewnych reakcji wzmacnianie ciągłe powinno być zastąpione częściowym. Jeżeli stosowane są wtórne czynniki wzmacniające, takie jak gwizdek, od czasu do czasu powinny być kojarzone z pierwotnymi. Z czasem gwizdek używany już tylko jako gwizdek, bez towarzyszącej mu nagrody, straci swoje znaczenie wzmacniające.
Wygaszanie reakcji
Po zaprzestaniu wzmacniania występowanie nagradzanej reakcji czasem ustępuje. Jeżeli przestaniemy psa nagradzać za pewne zachowanie, z czasem przestanie je wykonywać. Wynika to z ekspozycji na bodziec wywołujący daną reakcję przy jednoczesnym braku wzmocnienia. Oznacza to na przykład, że jeśli nauczyliśmy psa komendy „siad” i chcemy, żeby ją wykonywał, to trzeba tę czynność wzmacniać. Wzmacniać można poprzez wtórny bodziec wzmacniający, taki jak: gwizdek, „dobry piesek”, pogłaskanie. W naszym interesie jest stałe wzmacnianie. Wzmacniać można w sposób ciągły, tzn. za każdym razem, kiedy pies usiądzie, zostanie nagrodzony albo w sposób częściowy, tzn. nie za każdym razem. Ważną rolę odgrywa tu obserwacja. Jeżeli jakaś reakcja została wytworzona przez wzmocnienie częściowe, to dużo trudniej ulega ona wygaszeniu niż reakcja wytworzona przez wzmocnienie ciągłe.
Kształtowanie pożądanych zachowań
Kształtowanie polega na tym, że początkowo nagradzane jest każde zachowanie zbliżone do pożądanego, np. uczymy szczeniaka siadać i kiedy tylko trochę przykucnie, zostaje nagrodzony. Ważne jest, aby kolejna nagroda następowała dopiero po reakcji bardziej zbliżonej do docelowej. Dlatego, by przywołany szczeniak otrzymał nagrodę, następnym razem musi przykucnąć głębiej, a kolejnym musi wykonać pełny siad. Nigdy nie należy postępować odwrotnie.
Odwrażliwianie
Bardzo ważną techniką jest odwrażliwianie. Jest to proces wygaszania reakcji, dzięki któremu bodźce tracą zdolność wywoływania lęku. Dzieje się tak dzięki temu, że pacjenta oswaja się z nimi. Najpierw wystawiamy go na bodźce najsłabsze i stopniowo przechodzimy do bodźców coraz silniejszych. Ta technika jest stosowana przy odwrażliwianiu zwierzęcia na pewne dźwięki, np. petardy.
Zasada polega na tym, że bodziec musi być podprogowy – tuż pod progiem wywołania reakcji. Jeżeli dysponujemy nagraniami wybuchów, odtwarzamy je bardzo cicho, tak aby nie wywołać reakcji zwierzęcia. Następnie stopniowo zwiększamy natężenie dźwięku. Jeżeli w którymś momencie pojawią się reakcje lękowe, wracamy do poprzedniego etapu. Jest to bardzo trudna, ale skuteczna metoda. Warunkiem powodzenia jest właściwe przeprowadzenie odrażliwiania. Należy pamiętać, że nie można przekroczyć progu reakcji. Naszym celem jest utrzymywanie psa w stanie całkowitego rozluźnienia, bez objawów niepokoju.
Trening relaksacyjny
Jedną z pomocnych technik może być trening relaksacyjny. W jego trakcie wymaga się od psa, aby siedział spokojnie i czekał, skupiony na właścicielu. Pies powinien wykazywać fizyczne i fizjologiczne objawy rozluźnienia – napięcie mięśni, uszy postawione, ale nie usztywnione, rozluźnione mięśnie twarzowe, głowa uniesiona na wygiętej w łuk szyi, normalne tętno i oddech, ogólny wyraz zadowolenia, brak widocznego niepokoju. Jeżeli w trakcie ćwiczenia właściciel stawia przede wszystkim na posłuszeństwo i pies siedzi spięty, wtedy ćwiczenie traci sens.
Początkowo zwierzę ma usiąść i siedzieć przez 2 sekundy, z zachowaniem podanych warunków. Po tym czasie dostaje nagrodę. Następnie czas wykonania ćwiczenia zostaje wydłużony do 5 sekund, potem do 15 sekund. Jeżeli pies radzi sobie z tymi etapami, robimy krok w bok i jeśli pies cały czas siedzi, wracamy do pozycji wyjściowej. Pies dostaje nagrodę tylko za to, że siedział rozluźniony, nie przestawał być skupiony na właścicielu i nie zareagował na ruch. Następnie robimy dwa kroki w bok, w tył i zaczynamy okrążać psa. Wprowadzamy utrudnienia w postaci klaskania, gwizdania, podskakiwania i obiegania psa.
Nie wolno psa karać. Jeżeli jest spięty, przerywamy pracę. Nie wolno nagradzać napięcia. Stan rozluźnienia u psa musi być połączony z dobrym samopoczuciem, nagrodą i zadowoleniem właściciela. Takie zachowanie wzmacniamy pochwałami, natomiast nigdy nie możemy nagrodzić czynności niepożądanej.
Podczas ćwiczeń wymagana jest stała obserwacja psa pod kątem stanu napięcia. Jeżeli zwierzę cierpi na stany lękowe, to należy je nagrodzić, kiedy leży rozluźniony. Natomiast nagradzanie stanu niepokoju i napięcia powoduje jego utrwalenie, co w konsekwencji może nauczyć psa manipulowania sytuacją – zwierzę skojarzy silne manifestowanie lęku z nagrodą. Dlatego w przypadku psa okazującego niepokój, ale komunikatywnego najlepiej odwrócić jego uwagę poprzez wydanie mu poleceń do wykonania, a następnie nagrodzić za prawidłowo wykonaną sekwencję. Zaś w przypadku psa, który boi się do tego stopnia, że nie ma z nim kontaktu – zaszywa się w jakieś dziurze, trzęsie się, nie reaguje na żadne bodźce, zieje, jest pobudzony – najlepiej zostawić go w spokoju i nie reagować na jego zachowanie. Należy umożliwić mu schowanie się w miejscu, które uważa za bezpieczne i w którym radzi sobie z lękiem. Nie należy jednak wzmacniać tego zachowania naszą uwagą.
Jeżeli reakcja jest bardzo silna, wyleczenie często jest niemożliwe. Wyjściem jest próba złagodzenia reakcji do pewnego stopnia. Pomocne są leki, które zmniejszają lęk oraz ułatwiają trening behawioralny.
Występują również lęki o dużo niższym natężeniu. U psów mogą rozwijać się fobie związane z dźwiękami w mieszkaniu czy na ulicy. Jeżeli wtedy właściciel zareaguje histerycznie (przytulaniem i głaskaniem), to wzmacnia negatywną reakcję. Jeżeli pies boi się burzy, to po pewnym czasie właściciel sam zaczyna przeżywać negatywne emocje, jest podenerwowany, reaguje na każdy grzmot, wzmacniając reakcję u psa. Jeżeli człowiekowi uda się opanować własne reakcje, będzie miał większe szanse wpłynąć na zachowanie psa. W przypadku psów, które nabawiły się jakiejkolwiek fobii, przy kolejnych ekspozycjach na bodziec, na który reagują, czy na bodźce pokrewne, fobia nie mija, a wręcz pogłębia się. Wyjątkiem może być ekspozycja w ściśle określonych warunkach, jednak jej przeprowadzenie jest ryzykowne. Naturalne czynniki (np. burza) nie zapewniają odpowiednich warunków. W związku z tym jeśli pies jest już bardzo przestraszony i wyprowadzimy go na dwór, to prawdopodobnie tylko pogorszymy sytuację. Wskazane jest wówczas bierne zachowanie właściciela, jakby burzy i lęku u psa w ogóle nie było.
Jeśli to początek fobii, bardzo łagodny stan, w którym widać niepokój psa, to przy odpowiednio pozytywnych bodźcach można nad nim zapanować, ale tylko pod warunkiem, że jesteśmy w stanie uzyskać rozluźnienie zasługujące na nagrodę.
Przeciwwarunkowanie
Trening relaksacyjny jest bardzo dobrym wstępem do przeciwwarunkowania. Niepożądane zachowanie zostaje wyeliminowane poprzez uwarunkowanie innego zachowania – najlepiej przyjemnego dla psa – które uniemożliwia wykonanie reakcji niepożądanej poprzez konkurencyjność. Na przykład, kiedy pies skacze na właściciela, należy kazać mu usiąść i natychmiast nagrodzić.
Odwrażliwanie łączy się z przeciwwarunkowaniem, ponieważ jeżeli np. wykorzystujemy to, czego pies nauczył się w treningu relaksacyjnym (w trakcie burzy czy odtwarzania taśmy z nagraniem wystrzałów), to cały czas te dwie metody są połączone, ponieważ warunkujemy pewne zachowanie.
Zanurzanie
Kolejną techniką, która może przynieść dobre efekty, jest zanurzanie. W przeciwieństwie do odwrażliwiania jest to jednak czynność bardzo ryzykowna. Polega na przedłużającej się ekspozycji na bodziec o stałym nasileniu, wywołujący reakcję trwającą dopóki nasilenie reakcji nie osłabnie. Nieprawidłowe posłużenie się tą metodą spowoduje nasilenie problemu lub jego utrwalenie.
Metoda ta opiera się na przeżyciach obserwowanych u ludzi. Początkowo reakcja jest coraz mocniejsza. Jeżeli jest to strach, to reakcja zwierzęcia rośnie w niepożądanym kierunku. Z czasem jednak, jeśli trwa bardzo długo, to zwierzę przejściowo przestaje reagować tak mocno jak w początkowym okresie zanurzania. Dochodzi do momentu, kiedy strach rośnie, a następnie osiąga szczyt. Ustanie bodźca w trakcie tego procesu spowoduje utrwalenie strachu na bodziec. Jeżeli zaś bodziec ustanie na szczycie reakcji, utrwali się jeszcze silniej. Natomiast ustanie działania bodźca, kiedy reakcja emocjonalna słabnie, odnosi skutek pozytywny – zwierzę dochodzi do wniosku, że bodziec nie jest aż tak straszny.
Metodę tę powinno się stosować tylko w kontrolowanych sytuacjach i wtedy, gdy właściciel jest opanowany i rozumie problem.
Można sobie wyobrazić taką sytuację, w której właściciel wyjdzie z psem, u którego fobia jest stanem początkowym, a na dworze będzie panowała długotrwała burza. Spowoduje to, że reakcja lękowa psa zacznie słabnąć i efekt tego może być bardzo pozytywny. W praktyce jednak jest to bardzo rzadki przypadek, ponieważ działanie bodźca jest zwykle zbyt krótkie, aby osiągnąć ten moment. Najczęściej działanie burzy czy petard ustaje w tym momencie, kiedy strach się pogłębia. Na tym polega niebezpieczeństwo metody. Źle oceniony moment przerwania działania bodźca albo brak kontroli nad bodźcem prawdopodobnie spowoduje jedynie znaczne nasilenie reakcji lękowej.
Z zanurzaniem możemy połączyć odwrażliwianie na głośne dźwięki. W zależności od tego, jaki bodziec zastosujemy, reakcja będzie inna.
Autorzy, zdjęcia:
lek. wet. Remigiusz Cichoń, Przychodnia Weterynaryjna DOG, Skarżysko-Kamienna,
Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej w Poznaniu – kierownik studiów podyplomowych „Psychologia Zwierząt”
lek. wet. Joanna Modrzyk
Streszczenie:
Aby rozpocząć pracę nad konkretnymi przypadkami behawioralnymi, niezbędne jest zapoznanie się z podstawowymi sposobami uczenia się psów. Behawiorysta, pracując z właścicielem zwierzęcia, musi umiejętnie przekazać mu sposób patrzenia na świat oczami jego pupila i wdrażania działań umożliwiających skuteczną naukę.