Czy jesteś profesjonalistą?

Niektóre treści i reklamy zawarte na tej stronie przeznaczone są wyłącznie dla profesjonalistów związanych z weterynarią

Przechodząc do witryny www.weterynarianews.pl zaznaczając – Tak, JESTEM PROFESJONALISTĄ oświadczam,że jestem świadoma/świadomy, iż niektóre z komunikatów reklamowych i treści na stronie przeznaczone są wyłącznie dla profesjonalistów, oraz jestem osobą posiadającą wykształcenie medyczne lub jestem przedsiębiorcą zainteresowanym ofertą w ramach prowadzonej działalności gospodarczej.

Nie jestem profesionalistą

Strach przez wizytą w lecznicy weterynaryjnej

Wizyta w lecznicy weterynaryjnej zawsze była, jest i będzie stresująca dla naszego zwierzaka. Nawet jeśli zwierzę regularnie odwiedza powyższą placówkę, to i tak wewnętrznie zawsze przeżywa całą sytuację.
Warto więc przyjrzeć się wizycie weterynaryjnej z punktu widzenia czworonoga, aby zrozumieć dlaczego nasze zwierzę tak niechętnie odwiedza gabinet weterynaryjny. Jednak zanim przejdziemy do analizy samej wizyty, warto choć pokrótce przypomnieć czym w odczuciu zwierzaka jest strach i stres.

Strach i stres u zwierząt


Strach i stres obecne są w życiu każdego żywego organizmu. Jednak już poziom odczuwanego dyskomfortu, w tym poziom podatności na stres, jest zawsze kwestią indywidualną. Oznacza to, że każdy organizm radzi sobie zupełnie inaczej ze stresem. Są zwierzęta, które potrafią odczuwać niepokój permanentnie. Im naprawdę niewiele potrzeba , by poczuły się czymś zaniepokojone. Ale są też zwierzęta, które wydają się być bardziej odporne na stres. One potrzebują silnego bodźca lub dłuższej ekspozycji na jego działanie, by odczuć dozę dyskomfortu.


Aktualnie w populacji zwierząt towarzyszących człowiekowi przeważają przedstawiciele tej pierwszej grupy czyli osobniki bardziej wrażliwe. To właśnie ta grupa wrażliwców stanowi nie lada wyzwanie dla swoich opiekunów, nie tylko w czasie wizyty w lecznicy weterynaryjnej, ale i na co dzień. Zwierzęta te mogą stwarzać więcej problemów behawioralnych i częściej potrzebować wsparcia specjalisty.

Podatność zwierząt na stres i strach


Podatność zwierząt na stres i poziom odczuwanego przez nie strachu, to wypadkowa kilku czynników. Są to czynniki bardzo zróżnicowane. Mogą to być czynniki pochodzenia zewnętrznego, jak i wewnętrznego. Pierwsze z nich są ściśle związane ze środowiskiem życia czworonoga. Otoczenie , w którym zwierzę przebywa na co dzień jest ważnym modulatorem stopnia wrażliwości i podatności zwierzaka na stres. Nie bez znaczenia są też kolejne etapy życia czworonoga, w tym okres wczesnej i późnej socjalizacji oraz nabywane doświadczenia , także te w asyście człowieka.
Właściciel odgrywa ważną rolę. Jest przewodnikiem zwierzaka w codziennym życiu. Spędza z czworonogiem większość czasu. Emocje opiekuna często udzielają się zwierzakowi. Można śmiało powiedzieć, że zwierzę staje się lustrzanym odbiciem stanu emocjonalnego swojego właściciela. Im więcej radości , spokoju w życiu opiekuna , tym lepiej dla czworonoga. Z kolei tam gdzie dużo skrajnych emocji, dużo negatywów, tam zwierzę będzie odczuwać niepokój i miewać wahania nastroju.


Poza czynnikami stricte zewnętrznymi jest jeszcze pula czynników wewnętrznych. Jest ona ściśle powiązana z samym czworonogiem. Obejmuje choćby wrodzoną wrażliwość osobniczą danego organizmu. Genetyka ma wpływ nie tylko na to, jak zwierzę wygląda, ale również na to, jak zachowuje się w obliczu bodźca stresogennego. Znaczenie ma samo pochodzenie zwierzaka, emocjonalność jego przodków, ich charakter, tryb życia oraz stan zdrowia. Wszystko to razem rzutuje na kolejne pokolenia czworonogów, nie tylko w aspekcie zdrowotnym ale również w aspekcie psychologicznym.
Dla zwierząt zawsze najbardziej nieprzyjemne i stresujące są sytuacje i bodźce, które w ich życiu pojawiają się nagle, znienacka lub są po prostu silnie wyrażone. Zwierzęta odczuwają także duży dyskomfort w sytuacjach, z którymi związane są ich wcześniejsze, nieprzyjemne, często traumatyczne doświadczenia. To właśnie te sytuacje, wydarzenia czworonogi zapamiętują jako przykre, niekorzystne dla siebie. Nic więc dziwnego, że w przyszłości unikają ponownego zetknięcia się z nimi . A jeśli sytuacja z puli tych negatywnych powtórzy się w życiu czworonoga, to bardzo prawdopodobne, że zwierzę zareaguje na nią nerwowo, manifestując swoją niechęć i przerażenie.

Wizyta w lecznicy weterynaryjnej


Jedną z takich sytuacji, z pakietu tych mało przyjemnych dla zwierzaka, jest właśnie wizyta w lecznicy weterynaryjnej. Mało które zwierzę chętnie przekracza próg powyższej placówki . Na ogół pobyt w gabinecie weterynaryjnym jest stresujący dla czworonoga. Dlaczego ?


Lecznica weterynaryjna to miejsce ogólnodostępne. Każdego dnia odwiedza ją wiele osób i zwierząt różnych gatunków. Pacjenci są mocno zróżnicowani pod względem wieku, kondycji fizycznej, emocjonalnej. Część z nich przekracza próg gabinetu weterynaryjnego w celach profilaktycznych (odrobaczenie, szczepienie), a pozostali wymagają na ogół szerszej diagnostyki, leczenia, gdyż zmagają się z różnymi przypadłościami zdrowotnymi ( nagłymi bądź przewlekłymi ). Wielu zwierzętom dokucza ból o różnym nasileniu. Wszystko to wprowadza do placówki weterynaryjnej „chaos” i może dodatkowo wzmagać stres.

Napięcie i stres od progu lecznicy


Napięcie sytuacyjne wyczuwa się już po przekroczeniu progu lecznicy weterynaryjnej. Jest ono obecne zarówno w poczekalni, która jest miejscem ogólnodostępnym, jak i w poszczególnych gabinetach weterynaryjnych. Tam zgromadzony jest ogrom emocji, głównie negatywnych i skrajnych. Tam kumuluje się też wiele różnych zapachów. A jak wiadomo narządy zmysłów czworonogów są silnie rozwinięte i bardzo wrażliwe . Bezbłędnie odczytują obecne w lecznicy wszelkie sygnały : wizualne, zapachowe, dźwiękowe.

Kumulacja zapachów i innych czynników stresogennych.


Nozdrza dokonują wnikliwej analizy molekuł zapachowych, a następnie grupują je na te neutralne, te bardziej lub mniej przyjazne, te przerażające . Część z nich może być nieczytelna w odbiorze, przez co wzbudza w czworonogu jeszcze większy dyskomfort sytuacyjny. Analizowane molekuły zapachowe przesiąknięte są: cierpieniem fizycznym , stresem i strachem zwierząt obecnych w placówce. Poza tym jednoczesne przebywanie wielu osobników na ograniczonej powierzchni w lecznicy weterynaryjnej powoduje jeszcze intensywniejszą kumulację zapachów i innych czynników stresogennych.

Atmosfera w poczekalni lecznicy i w gabinecie weterynaryjnym


Kiedy próg placówki przekracza zwierzę chore lub będące w stanie zagrażającym życiu, atmosfera w poczekalni i w gabinecie staje się jeszcze bardziej napięta. Pogorszenie się stanu zdrowia czworonoga jest zawsze ogromnie stresujące dla jego opiekuna. Właściciel rzadko kiedy potrafi wówczas zachować spokój. Najczęściej reaguje nerwowo. Działa pod wpływem chwili i emocji. Próbuje podejmować wiele działań naraz, zachowując się przy tym w sposób nieprzemyślany, nietypowy. Zmiany dostrzec można chociażby w postawie ciała opiekuna. Zdenerwowanie właściciela manifestuje nadmierna gestykulacja, podniesiony tembr głosu, pobudzenie ruchowe. Niestety nerwowe zachowanie opiekuna potęguje odczucie strachu u zwierzaka. Wprowadza też dodatkowe napięcie sytuacyjne u pozostałych pacjentów przebywających w lecznicy weterynaryjnej Zwierzęta w takich okolicznościach są jeszcze bardziej zdezorientowane, przerażone. W efekcie nabierają jeszcze większej niechęci do placówki weterynaryjnej.


Trudno w to uwierzyć ale wielu pacjentów w takiej chwili zaczyna nawet obmyślać plan ucieczki z poczekalni. Oddalenie się od źródła zagrożenia pomimo odczuwanego bólu fizycznego i innych dolegliwości zdrowotnych, wydaje się być dla nich najlepszym rozwiązaniem. Ucieczkę podpowiada czworonogom instynkt. Jednak w zaistniałych okolicznościach zwierzęta nie są w stanie zrealizować swojego planu ucieczki, co bywa dla nich jeszcze bardziej frustrujące.

Bodźce dźwiękowe, a pobudzenie emocjonalne czworonogów


Zwierzę przebywając w lecznicy weterynaryjnej jest również narażone na bodźce dźwiękowe . Placówka weterynaryjna nigdy nie będzie strefą ciszy i oazą spokoju. Tutaj każdego dnia toczy się walka o kolejne życie. Często jest to walka nierówna, wymagająca od lekarzy weterynarii ogromu wysiłku, zaangażowania, koncentracji oraz pracy ponad siły. Większość pacjentów trafia do lecznicy w ciężkim stanie, z objawami bólowymi, ranami i innymi dolegliwościami. Bólowi fizycznemu, przerażeniu towarzyszą też nieprzyjemne w odbiorze dźwięki. Dźwięki te wydają nie tylko chore, ranne zwierzęta, ale i towarzyszący im ludzie. Właściciele czworonogów często płaczą, krzyczą ze strachu, z bezsilności. Ta wokalizacja naznaczona bólem, smutkiem potrafi jeszcze bardziej „zagęścić atmosferę” w poczekalni. Kiedy zwierzęta , oczekując na przyjęcie przez lekarza weterynarii, słyszą te odgłosy rozpaczy docierające zza drzwi gabinetu , to same zaczynają jeszcze bardziej niepokoić się . A to zwiększa pobudzenie emocjonalne czworonogów. Zwierzęta wydają się być wówczas wręcz „przytłoczone emocjonalnie”. Poszukują kolejnych rozwiązań (już poza wspomnianą powyżej ucieczką ), by poradzić sobie ze stresem, natłokiem złych myśli, emocji .


Sygnały uspokajające wysyłane przez zwierzęta


W czasie pobytu w lecznicy weterynaryjnej zwierzęta rozładowują stres na kilka sposobów. Mogą wykorzystywać zestaw sygnałów uspokajających, mogą sięgać po sygnały ostrzegawcze. W pierwszej kolejności używają zawsze zestawu uspokajającego prezentując sygnały takie jak: ziewanie, mlaskanie, mrużenie oczu, odwracanie wzroku, oblizywanie pyska. Sygnały te mają wyciszyć zwierzę , ale mają też być czytelne dla otoczenia. Ja osobiście zawsze na konsultacjach behawioralnych podkreślam jak ważną rolę w codziennym życiu czworonoga odgrywają właśnie te sygnały uspokajające i jak często zwierzę używa ich w naszej obecności . Zwracam na to uwagę opiekunów, rekomendując ich zastosowanie w trudnych sytuacjach. Ziewanie , odwracanie wzroku czy oblizywanie warg przez opiekuna może okazać się pomocne w obniżeniu poziomu stresu sytuacyjnego u zwierzaka Warto więc po te sygnały sięgnąć również w czasie pobytu w lecznicy weterynaryjnej.


Sygnały ostrzegawcze zwierząt


Oczywiście w obecności silnego stresora zestaw uspokajający może okazać się niewystarczający. Wówczas zwierzę będzie sięgało po kolejne znane sobie narzędzie, a mianowicie po sygnały ostrzegawcze takie jak : prychanie, syczenie, warczenie, szczekanie, wpatrywanie się czy usztywnianie ciała. Niestety użycie tego zestawu nie zawsze przynosi oczekiwany efekt obniżenia napięcia . Często doprowadza do wzrostu napięcia sytuacyjnego i dodatkowo prowokuje pacjentów do wszczynania konfliktów. Dochodzi do „wymiany zdań” między nimi, a to dociąża jeszcze bardziej stan emocjonalny czworonogów. Dlatego użycie sygnałów ostrzegawczych przez zwierzę w sytuacji stresującej jaką jest wizyta w lecznicy weterynaryjnej jest zdecydowanie mniej korzystne niż użycie sygnałów uspokajających.


Zachowania agresywne zwierząt


Część zwierząt będąc w silnym stresie potrafi przejawiać też agresję. Prezentowane zachowania agresywne są najczęściej tła lękowego. Zwierzę używając pazurów i zębów próbuje chronić siebie, obniżyć poziom napięcia. Zachowania agresywne zwierzę na ogół przejawia wobec personelu weterynaryjnego wykonującego przy nim czynności, a także wobec opiekuna i innych zwierząt oczekujących na udzielenie pomocy. Zwierzę może również kierować agresję wobec siebie. Niestety wszelkie przejawy agresji są bardzo niebezpieczne zarówno dla samego agresora, jak i dla otoczenia.


Premiowanie lęku u zwierzaka


Alternatywą pomocową dla zwierzaka w stresie wydaje się być wsparcie opiekuna. Rzeczywiście zwierzęta w trudnych dla siebie chwilach intensywniej zabiegają o uwagę właściciela. Potrafią podążać za człowiekiem, szukać jego bliskości, wpatrywać się w niego, wymuszać na nim branie na ręce, przytulanie czy noszenie. Właściciel na ogół nie odmawia zwierzakowi wsparcia. Stara się pomóc zapanować nad stresem i strachem pupila. Niestety swoim wsparciem zaczyna premiować lęki czworonoga, a do tego nie wolno dopuścić. Jeśli w trudnej sytuacji pojawi się premiowanie lęków, to wówczas spirala emocji i nakręci się jeszcze bardziej, a zwierzakowi zostanie dołożony kolejny ciężar emocjonalny . Z takim obciążeniem zwierzę już sobie raczej nie poradzi.


Premiowanie lęku obejmuje wszelkie działania podejmowane przez opiekuna, które zamiast uspokoić czworonoga wzbudzają w nim jeszcze więcej skrajnych emocji. Z tego typu działaniami mamy do czynienia właśnie w czasie wizyty w lecznicy weterynaryjnej. Zwierzę okazuje niepokój, a opiekun próbuje mu wszelkimi sposobami pomóc. Sam jest jednak zdenerwowany, pełen emocji. Jak wiemy organizm w stresie zupełnie inaczej funkcjonuje. Kiedy jesteśmy zdenerwowani, to odczuwamy pewne symptomy : suchość w jamie ustnej, przyspieszony puls i bicie serca, przyspieszony oddech. Wielu z nas czuje ucisk w gardle lub w żołądku. Do tego dochodzi pobudzenie ruchowe, drganie powiek, drżenia innych mięśni, wzrost napięcia ciała . W stresie zmienia się również zapach . Te wszystkie symptomy zwierzęta odczytują narządami zmysłów jako symptomy alarmujące. Opiekun zamiast wyciszać zwierzę dokłada mu kolejną „cegiełkę niepewności. ”


Oczywiście pewna grupa zwierząt, zwłaszcza tych bardziej wrażliwych ,może wykorzystywać to emocjonalne zaangażowanie właściciela na swoją korzyść. Zwierzęta są inteligentne i szybko uczą się, że jeśli będą okazywały niepokój, to opiekun będzie dawał im potrzebne wsparcie, olbrzymią dozę uwagi, miłości , a nawet nagrodzi je smakołykiem. Zwierzę będzie więc traktowało takie wsparcie opiekuna jako swego rodzaju przywilej. Będzie wykorzystywało w przyszłości wiele codziennych sytuacji i „na zawołanie” będzie wpadało w gorszy nastrój, okazywało niechęć czy lęk. Będzie świadome tego , że jego trudna sytuacja będzie generowała współczucie ze strony właściciela i uruchamiała w nim opiekuńcze instynkty. A to dla czworonoga wydaje się być korzystne. Niestety na dłuższą metę taki scenariusz będzie komplikował wspólną relację między czworonogiem a człowiekiem.

Prawidłowe zachowanie opiekuna w lecznicy


Dlatego właściciel w trudnych z punktu widzenia czworonoga sytuacjach ( również w czasie pobytu w lecznicy weterynaryjnej ) musi umieć zachować spokój. Zdrowy rozsądek, obiektywizm to podstawa. Nie wolno premiować lęków u swojego podopiecznego. Nie wolno zbyt mocno ani pocieszać, ani uspokajać czworonoga. Tylko neutralne podejście opiekuna do zwierzaka i do zaistniałej sytuacji może przynieść korzyść, obniżyć u niego poziom stresu . Niestety w poczekalniach lecznic weterynaryjnych często opiekunowie czekając na wizytę trzymają swoje zwierzęta na kolanach czy na rękach, próbując w ten sposób uspokajać zwierzęta, Przemawiają do czworonogów, mówią ,by nie denerwowały się, że wszystko będzie dobrze, że i oni są zaniepokojeni zaistniałą sytuacją itp. To wsparcie słowne niestety tylko dociąża emocjonalnie zwierzaka. Wiem, że trudno w to uwierzyć, ale tak właśnie jest. Jeśli opiekun nie zapanuje nad sobą, nad swoimi emocjami, nie przestanie premiować lęków u swojego podopiecznego, to zwierzę jeszcze bardziej będzie zdenerwowane w czasie wizyty weterynaryjnej.


Dlatego właściciel dla dobra swojego pupila musi umieć panować nad swoimi emocjami. Musi mieć ustalony plan działania. Neutralizowanie emocji to jeden z priorytetów, podobnie jak racjonalne myślenie i działanie. Jeśli opiekun zachowa spokój, będzie opanowany, to łatwiej zwierzakowi będzie pokonać kolejną sytuację stresową , łatwiej będzie dostosować się do zaistniałej sytuacji.

Dlatego opiekunowie – w czasie wizyty w lecznicy weterynaryjnej nie okazujcie swojego zdenerwowania, nie wywierajcie presji na zwierzaku, nie wymuszajcie na nim żadnych zachowań, nie premiujcie lęków czworonoga.

Musisz być dla pupila wsparciem, ale nie „nadwyżką emocjonalną ”. Wówczas zwierzę będzie miało do przepracowania tylko swoje emocje, których i tak ma jak na jedną życiową sytuację zbyt dużo.


Pamiętajmy, że życie w stresie jest dla każdego organizmu mocno obciążające, wyczerpujące i niebezpieczne. Ten stan stanowi realne zagrożenie nie tylko dla zdrowia, ale i dla życia organizmu. Stres nikomu nie służy. Stres niszczy organizm, wręcz „zjada” go od środka. Dlatego należy ograniczać na co dzień ilość i natężenie stresorów, a jeśli już pojawi się stres , to należy spróbować go obniżyć lub zneutralizować. Ważne jest odwrażliwianie zwierzaka na konkretne stresory i sytuacje, ale tym tematem zajmiemy się w osobnym artykule.

Autorka:

Lekarz weterynarii/ behawiorysta Dagmara Mieszkis-Święcikowska

Foto: Adobestock

Nasi klienci