Dodano: 08.02.2020, Kategorie: Rozmowy
Fizjoterapia zwierząt jest wspaniałym wsparciem dobrze wykonanego zabiegu bądź operacji
Inż. Magdalena Gruchot, zoofizjoterapeutka, absolwentka Wydziału Hodowli i Biologii Zwierząt Uniwersytetu Technologiczno – Przyrodniczego w Bydgoszczy, właścicielka Mobilnej Rehabilitacji Zwierząt FizjoMag, prywatnie pasjonatka kotów i pacjentów geriatrycznych.
Jak zostać zoofizjoterapeutą?
Aby zostać dyplomowanym zoofizjoterapeutą można wybrać dwie ścieżki: skorzystać z kursu lub wybrać się na studia, a następnie zasięgnąć praktyki i zdecydować się, co tak naprawdę nas interesuje – czy są to konie, czy też małe zwierzęta towarzyszące. Wielu rzeczy nie da się nauczyć na studiach czy kursie – dotyczy to między innymi pracy z pacjentem, czy też właścicielem. Osobiście wybrałam studia, umożliwiło mi to zapoznanie się z szerszym pojęciem zoofizjoterapii – wiele czynników składa się na prawidłową regenerację pacjentów – więc tok nauczania na studiach dotyczy również kwestii weterynaryjnych, bądź żywieniowych. Łączenie tej wiedzy umożliwia optymalizację terapii oraz wsparcie właściciela w wielu przypadkach.
Jakie jest nastawienie do zoofizjoterapii wśród lekarzy i właścicieli zwierząt?
Lekarze weterynarii coraz chętniej przekonują się do tego, że fizjoterapia zwierząt jest wspaniałym wsparciem dobrze wykonanego zabiegu bądź operacji. Nadal jednak jest to dziedzina, która rozwija się – w sensie dosłownym i przenośnym. W momencie, gdy rozpoczynałam swoją pracę wybrałam się do kilku lekarzy weterynarii w celu przestawienia swojego zakresu usług – spotkałam się z naprawdę różnymi reakcjami – od pozytywnych emocji po ignorowanie. Prawdą jest fakt, że z dnia na dzień coraz większa grupa weterynarzy chętniej pyta, odsyła na konsultacje, fizjoterapię – gdy widzą, że rehabilitacja naprawdę działa są zadowoleni, że potrafią swoim klientom zapewnić kompleksową opiekę okołooperacyjną bądź pooperacyjną.
Jeśli chodzi o właścicieli zwierząt przejawiają oni szerokie zainteresowanie działaniem rehabilitacji, tym jak ona przebiega, jaki sprzęt jest wykorzystywany oraz z jakimi schorzeniami swoich podopiecznych mogą się zgłosić. Właściciele zwierząt są bardzo świadomi tego, jak ważne jest utrzymanie dobrej kondycji swojego psa, bądź kota – często porównują: „My ludzie, mamy rehabilitacje po zabiegu – to dlaczego mój zwierzak nie może mieć?”.
Czy rehabilitację można przeprowadzić wyłącznie w przychodni?
Nie ma reguły co do miejsca wykonywania rehabilitacji, jednak bardzo często ośrodki rehabilitacji zwierząt znajdują się stacjonarnie, bądź w klinice weterynaryjnej. Osobiście pracuję mobilnie, dojeżdżam do domów – to bardzo ułatwia sprawę w przypadku pacjentów, którzy źle znoszą podróże, transport bądź są zwierzętami, które z różnych przyczyn, nie poruszają się. Szczególnie psy i koty dobrze czują się na własnym terytorium, gdzie mogą się w pełni zrelaksować. Oczywiście, aby przeprowadzać rehabilitację w domu pacjenta trzeba mieć sprzęt mobilny – nie każdy z dostępnych na rynku oferuje taką możliwość. Przykładowo – nie jestem w stanie zabrać ze sobą bieżni suchej – dlatego też oferuję rehabilitację stacjonarną dla pacjentów, którzy korzystają z tego sprzętu. Dodatkowo, w domu pacjenta, należy zadbać o zasady BHP, dotyczy to między innymi okularów ochronnych, dezynfekcji sprzętu.
Czy właściciele chętnie angażują się w rehabilitację swoich zwierzaków?
Oczywiście! Nawet bardzo chętnie, traktują to jako swego rodzaju wyzwanie. Pracując jako rehabilitantka zwierząt jestem w stanie pojawić się u pacjenta raz dziennie, w trudnych przypadkach dwa razy dziennie. Reszta doby należy do właściciela! Dlatego opiekunowie moich pacjentów dostają „zadania domowe” – czy to ćwiczenia bierne, czy to masaż – pokazuję, tłumaczę zasadę i proszę aby wykonywali to kilka razy dziennie – efekty są wspaniałe a radość właścicieli, że dołączyli się do rehabilitacji swojego podopiecznego – bezcenna.
W jaki sposób rozmawiać z właścicielem, aby wytłumaczyć mu, jak ważne są regularne ćwiczenia i zabiegi?
Temat trudny, którego jak wspominałam wcześniej, nie da się nauczyć w szkołach. W tym przypadku każdy, kto zajmuje się rehabilitacją ma swój sposób na rozmowę z opiekunem. Staram się najczęściej wyjaśnić w sposób profesjonalny, a jednocześnie zrozumiały dla właściciela, jak działają ćwiczenia bądź zabiegi z zakresu fizykoterapii. Bardzo lubię porównywać, pokazywać na schematach bądź na zwierzęciu (jeśli dotyczy to przykładowo: partii mięśniowej). Wydaje mi się, że przedstawienie trudniejszych kwestii w sposób graficzny i szersze omówienie tematu skutecznie przekonuje właścicieli, że regularne ćwiczenia i zabiegi są bardzo ważne, aby pupil powrócił do sprawności.
Które schorzenia nadają się do rehabilitacji, a które nie?
Rehabilitacja obejmuje głównie schorzenia ortopedyczne (przykładowo: opieka po zabiegu pogłębianiu bloczka kości udowej, rekonstrukcji więzadła krzyżowego doczaszkowego, artroza, spondyloza i spondyloartroza) oraz schorzenia neurologiczne (przykładowo: mielopatie, choroba krążka międzykręgowego, zespół ogona końskiego). Szczególną opieką objęci są pacjenci geriatryczni oraz sportowi- wymagają oni konsekwentności oraz regularności w zabiegach.
Tak naprawdę większość schorzeń nadaje się do rehabilitacji, niemniej jednak, należy pamiętać, że w przypadku niektórych chorób fizjoterapia jest jedynie środkiem, który zapewnia polepszenie dobrostanu pacjenta – nie zapewni całkowitego wyleczenia. Bardzo często dotyczy to postępujących chorób neurologicznych, które mimo zabiegu chirurgicznego, intensywnej rehabilitacji nie zostaną nigdy wyleczone w stu procentach.
Które gatunki zwierząt najczęściej zostają pacjentami?
Przeważającą grupą pacjentów są psy, koty i zdarzył mi się jednej przypadek królika. Sporadycznie pojawiają się również konie rekreacyjne.
Jacy pacjenci są największym wyzwaniem, a z jakimi pracuje się najlepiej?
Największym wyzwaniem są zdecydowanie pacjenci neurologiczni. Głównie chodzi mi o zwierzęta, które z jakiegoś powodu, utraciły czucie głębokie w kończynach – co uniemożliwia im normalne poruszanie się. To wyzwanie nie tylko dla lekarza weterynarii, fizjoterapeuty ale także dla właściciela – ponieważ z dnia na dzień musi nauczyć się współpracować ze zwierzęciem niepełnosprawnym. Wymagają one specjalnej pielęgnacji, często pomocy przy oddawaniu moczu oraz poruszaniu się. Z doświadczenia wiem, że na początku przeraża to właściciela – dopiero po czasie, gdy wypracuje on sobie sposoby radzenia sobie ze swoim podopiecznym, wszelkie zabiegi pielęgnacyjne stają się łatwiejsze i rytualne. Dla rehabilitanta jest to wyzwanie, ponieważ fizjoterapia zwierząt z chorobami neurologicznymi jest trudna i wymaga czasu. Każdy przypadek jest indywidualny, nie ma dwóch takich samych sposobów pomocy tej grupie pacjentów.
Najlepiej pracuje się z pacjentami, którzy przychodzą do gabinetu z problemami mięśniowymi oraz ze sportowcami. Są to stosunkowo najprzyjemniejsze przypadki, jeśli chodzi o trudność, w tych sytuacjach właściciele mogą dużo pracować w domu – choćby ciepłolecznictwem. Rehabilitacja takich pacjentów w 99% przynosi sukces i całkowity powrót do kondycji początkowej.
Natomiast praca z psami sportowymi najczęściej skupia się na treningach interwałowych, bądź fitnessie – ponieważ są to zwierzęta zdrowie. Sporadycznie zdarzają się kontuzje, które wymagają interwencji bardziej ingerujących zabiegów fizykoterapii.
Czego dzisiaj potrzebuje polska zoofizjoterapia?
Moim zdaniem potrzebuje specjalistów z konkretnych dziedzin oraz wzrostu świadomości, że rehabilitacja zwierząt to nie tylko psy, które są po zabiegach czy też chore. To także psy i koty otyłe, zwierzęta sportowe, seniorzy – bardzo liczne grupy pacjentów dla których możemy zadziałać profilaktycznie lub wzmacniająco. Rehabilitacje stosujmy nie tylko w sytuacji, gdy już trzeba, ale także aby zapobiegać niektórym dolegliwościom! Potrzebujemy także większej współpracy z lekarzami weterynarii oraz firmami produkującymi sprzęt dla niepełnosprawnych zwierząt.
Zdjęcia dzięki uprzejmości in.z Magdaleny Gruchot